380

380 kilometrów biegu. 89 godzin później...

Jakieś dwa miesiące temu, 09.04.2025, ponownie stanęłam na linii startu Bieg Kreta. Tak jak zapowiedziałam, że na niego wrócę. I wróciłam.

Nie, nie zostałam zaproszona ani uprzywilejowana – nie miałam 'wejścia' z polecenia, lepszych ocen ani innych przywilejów, żeby zostać wybraną do 10 szczęśliwców. Uczciwie zapracowałam na ranking w ratemytrail.com, jak również ciężko pracowałam przez cały rok, żeby zbudować formę.

Przygotowania - rok ciężkiej pracy

Ci, którzy widzieli moje treningi na Strava, wiedzą, że biegałam, biegałam i biegałam. Treningi pod okiem Dariusza Rewersa z ULTRA WAY przyniosły rezultat (dziękuję Darek!). W tym roku trochę mniej trenowania w górach, za to kręcenie się po mieście. Długie kręcenie się po Wrocławiu i okolicach.

To był trening głowy - 50 km w mieście... Opłaciło się. Moje ciało przyjęło łaskawie ten ogromny wysiłek, jakim jest bieg na dystansie 380 km. A wierzcie mi, biega się na tych zawodach dużo!

Załoga wsparcia - serce tej historii

No dobra. Ciało, umysł przygotowane. Czas na załogę.

W Biegu Kreta, w tym roku, towarzyszył mi zespół wsparcia. Dwie niesamowite osoby, które od środy do niedzieli dbały o mnie, praktycznie co dwie godziny, przygotowując różne smakołyki i przekąski, które miały mi dawać energię na biegu.

Grzegorz Rafa Krupa ❤️ & Piotr Kalembkiewicz ❤️

Dbały o sprzęt, nawodnienie i inne ważne elementy, które pomagały utrzymać właściwy rytm i przebieg biegu. Próbowały jednocześnie odnaleźć się w ogromnej ilości rzeczy, które zapakowałam do auta 😉 Wspierały dobrym słowem i mobilizowały do wytrwania w wysiłku, gdy miałam trudne chwile.

Dziękuję za to przeogromnie i z całego serca. Bez Was nie udałoby mi się osiągnąć mety!

Ludzie na trasie - ❤️

Bieg w tym roku uświadomił mi jak ważni są ludzie, którzy są wokół nas. A zwłaszcza osoby, które wspierają nas w realizacji tak szalonych pomysłów, jak start w tym wymagającym biegu. Ja mam to szczęście, że mam dużo wspaniałych osób wokół mnie.

Izabela Czaplicka

Wyruszyła mnie odwiedzić by towarzyszyć na podejściu na Śnieżkę. Karmiła, zagadywała, wspierała dobrym słowem.

Eric Visentin

Przyjechał z Wrocławia do Polanicy Zdrój i towarzyszył, najpierw mobilnie autem, prawie na każdym zakręcie, a później towarzyszył na podejściu na Śnieżnik. Zagadywał, jak to tylko Eric potrafi!

Grupa Krasulak Travel

Daniel Krasulak, Hubert Wierzbicki, Marcin Krajewski & Damian. Zgarnęli mnie nocą podczas zejścia ze Śnieżnika. Przeczekali całą godzinę, aż dojdę do siebie na Przełęczy Płoszczyna, a potem na zmianę towarzyszyli do Starego Gierałtowa i dalej do Lądka Zdrój i Radochowa.

Anita Piątek

Oj, co ona ze mną wycierpiała na kolejnej, czwartej już nocy, gdzie każde drzewo było odpowiednie do oparcia się i zrobienia drzemki. A, że drzew na odcinku Przełęcz Woliborska-Przełęcz Jugowska jest dużo, to możecie sobie wyobrazić jak długo trwał ten odcinek 😉

Z Anitą, po przerwie ruszyłyśmy dalej i na przełęczy Walimskiej dołączył do nas Piotr Kulbicki. I tak nasza trójka, a w zasadzie czwórka, bo na Ślęży dołączył do nas Wojtek Łopian, a dla mnie, tak naprawdę, w sercu, wszyscy, którzy byli ze mną fizycznie oraz myślami pchając kropkę i dopingując na trasie, osiągnęliśmy metę Biegu Kreta.

"To wspaniałe uczucie dzielić się tym szczęściem z innymi. Teraz już wiem, że takie zwycięstwo smakuje o wiele lepiej, kiedy dzielisz je z innymi"

O trasie słów kilka

W tym roku relacja mniej opisowo co do trasy, bo trasę znacie z mojej poprzedniej relacji, a trasa w zasadzie się nie zmieniła. Było łaskawie (!) w zakresie temperatur odczuwalnych 😃 i trudności na trasie (w tym roku trasa praktycznie bez błota i deszczu).

W tym roku relacja też mniej emocjonalnie, w porównaniu z relacją z ubiegłego roku. Ale wierzcie mi, emocje są ogromne, nawet dzisiaj.

Zostałam Kretem!

Pamiątki z Biegu Kreta - puchar, medal i numer startowy

Pamiątki z Biegu Kreta 2025 - puchar, medal, numer startowy i dyplom autorstwa Mikiego ❤️

Jestem dumna, że Zostałam Kretem!

Taki był mój cel nadrzędny. A świadomość tego, że nie zrobiłam tego sama pozwala mi cieszyć się tym faktem wielokrotnie, mnożąc przez ilość osób, które mi w tym pomogły.

Dziękuję, że jesteście ze mną.

"Wielkie rzeczy robi się zespołowo – nawet jeśli numer startowy jest tylko jeden"

Dziękuję każdemu z osobna. Z całego serca ❤️

A dla ciekawych – opowiedziałam o tym więcej w podcaście BR - W stronę Ultra u Sebastiana Stromidło.